Jeszcze całkiem niedawno wydawało się, że kolej z Międzychodu odjechała już na zawsze. Okazuje się, że upór i współpraca przynoszą efekty.
Temat odbudowy linii do Międzychodu pojawił się za sprawą Wielkopolskiej Kolei Metropolitalnej. Głównym celem jest łączenie z Poznaniem jak największej liczby miast – głównie powiatowych. Trasa do Międzychodu ma być jedną z jej “odnóg”. Gdyby nie inicjatywa przejęcia ruchu kolejowego w Wielkopolsce, przez tutejsze samorządy, kolej do Międzychodu na pewno by nie dojechała. Nie bez znaczenia są wieloletnie usilne starania międzychodzkich samorządowców, o dołączenie do tej inicjatywy.
Sam natomiast remont linii zależał przede wszystkim od pieniędzy, które musiał zagwarantować budżet państwa. Samorząd województwa, a tym bardziej samorządy powiatowe i gminne nie byłyby w stanie zrealizować tak dużej inwestycji. Całe przedsięwzięcie finansowane jest ramach programu kolej plus.
Schemat połączeń Wielkopolskiej Kolei Metropolitalnej (grafika WKM)
Działania nabrały tempa, odkąd Gorzów Wlkp. zauważył dla siebie szanse na nowe połączenie z Poznaniem. Poznań bez wątpienia pełni rolę huba komunikacyjnego, skąd da się dojechać w każdy zakątek naszego kraju i za granicę. Inwestycja nabrała znaczenia międzyregionalnego, co jest bardzo pożądane w przypadku dofinansowań unijnych. Wzrosła też sensowność połączenia, dzięki potencjalnie większej liczbie pasażerów. Dużym atutem jest też niedawny remont linii Wierzbno-Skwierzyna, po którym już teraz mogą jeździć pociągi.
Gorzów jest zainteresowany linią przez Międzychód głównie dlatego, że obecnie połączenia kolejowe z tego miasta realizuje Polregio. Okazuje się, że pociągi tego przewoźnika są bardzo często odwoływane. Wielkopolską Kolej Aglomeracyjną obsługują Koleje Wielkopolskie. A więc zupełnie inny przewoźnik. Daje to gwarancje, że Gorzów doczeka się wreszcie stabilnej komunikacji kolejowej. Stąd właśnie wsparcie Gorzowa i tamtejszych posłów oraz senatorów dla międzychodzkiej linii.
Wsparcie to jest bardzo przydatne, ponieważ inwestycja wymaga finansowania z budżetu państwa. Im więcej osób puka do drzwi różnych ministerstw, tym większa szansa, że zostaną one otwarte. Dzisiaj (6 września) do Gorzowa przyjechał pociągiem wiceminister Piotr Malepszak, by potwierdzić realizację inwestycji, która miałaby zostać zakończona już w roku 2029 czyli za 5 lat. W obecnym rządzie jest odpowiedzialny właśnie za kolej. Co ciekawe, jest Wielkopolaninem pochodzącym z Gniezna.
Minister Piotr Malepszak na konferencji prasowej w Gorzowie Wlkp. Zdjęcie dzięki uprzejmości gorzowianin.com.
W spotkaniu brały udział międzychodzkie władze – Starosta Rafał Litke, oczywiście burmistrz Krzysztof Sobkowski oraz zastępca Damian Stachowiak. Szeroko były reprezentowane władze Gorzowa i województwa lubuskiego z prezydentem Jackiem Wójcickim oraz senatorem Władysławem Komarnickim. W bezpośrednich rozmowach, udało się potwierdzić, że wkrótce zostanie wydana decyzja dotycząca finansowania wymiany wiaduktu na ul. Strzeleckiej.
Piotr Malepszak, wiceminister infrastruktury spotkał się z samorządowcami z północy regionu w Urzędzie Miasta Gorzowa Wlkp. Fot. LCi. Wśród gości, władze naszego powiatu i miasta.
Sensacyjna wiadomość…
Cała trasa Szamotuły-Sieraków-Międzychód-Wierzbno i dalej Skwierzyna-Gorzów, była planowana do… elektryfikacji w kolejnym etapie modernizacji. Wygląda na to, że elektryczne pociągi pojawią się już teraz – w pierwszym etapie remontu. Taką deklarację złożył Minister. Finansowanie lubuskiej części jest już zagwarantowane. Pozostaje kwestia potwierdzenia finansowania części wielkopolskiej.
Elektryfikacja linii pozwoli na odpowiednie wykorzystanie pociągów Kolei Wielkopolskich. Nie będzie trzeba kupować składów spalinowych do obsługi naszej linii. Zwiększy się też znacznie prędkość przejazdu pociągów – aż do 160 kilometrów na godzinę. Oznacza to, że możliwe jest pokonanie całej trasy w czasie 60-75 minut. Uwzględniając jednak postoje na przystankach, może się udać dojechać do Gorzowa w pół godziny. Natomiast do Poznania w mniej niż godzinę, bez zatrzymywania się na odcinku Szamotuły-Poznań. Kursować mają dwa składy, a każdy z nich przejedzie trasę sześć razy dziennie. Nocować będą na międzychodzkiej stacji.